W 2015 roku 22 listopada Ewa ze swoim kolegą Adamem wracała ze spotkania integracyjnego, oboje byli pod wpływem alkoholu.
Kobieta nie dociera do domu, więc jej chłopak zgłasza zaginięcie na policję. Ponad pół roku później ciało Ewy Tylman zostaje wyciągnięte z Warty. Przeprowadzona sekcja zwłok nie przyniosła żadnych odpowiedzi na temat tego co się wydarzyło, gdyż ciało wyłowionej było już w znacznym rozkładzie.
Jak doszło do zabójstwa Ewy Tylman?
O śmierć kobiety zostaje oskarżony jej kolega z pracy Adam, z którym widziana była po raz ostatni. Z zeznań policji wynikało, że mężczyzna niechcący zepchnął swoją koleżankę ze skarpy, później spanikowany wciągnął ją do wody i uciekł z miejsca zdarzenia. Świadkowie ze stacji benzynowej zeznali, że nad ranem 23 listopada 2015 roku widzieli Adama Z., uchwyciły go również kamery jak nerwowo poruszał się z telefonem przy uchu. Obserwatorzy stwierdzili, że mężczyzna nie był pijany tylko spanikowany.
Chłopak Ewy zeznał, że Adam Z. zadzwonił do niego nad ranem właśnie tego dnia i wypowiedział słowa „Przyjedź po swoją laskę” Zaspany i zdezorientowany chłopak Ewy nie wiedział o co chodzi więc zapytał po kogo. Mężczyzna słysząc głos rozmówcy szybko się rozłączył. Adam wysyłał również sms do swojego przyjaciela, że tak się upił na imprezie, że nic nie pamięta, a zaginęła jego koleżanka.
Wyrok w sprawie śmierci Ewy Tylman
Podejrzany Adam Z. nie przyznawał się w sądzie do zarzuconego mu czynu. Mówił, że policjanci przesłuchujący go wyśmiewali się z niego oraz pod presją wymuszali nad nim takie odpowiedzi. Kara w związku z popełnieniem takiego czynu wynosiła od 25 lat do dożywocia. Materiał zebrany w tej sprawie według prokuratury nie był wystarczający aby oskarżyć Adam Z.
Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnia podejrzanego z powodu braku jednoznacznych dowodów. Do tej pory nikt nie wie co tak naprawdę wydarzyło się 22 listopada 2015 z Ewą Tylman.